Polecam ten przepis, jest łatwy i bezstresowy.
Pochodzi z Kuchni polskiej z 1972 roku.
Ciasta nie trzeba bić wałkiem, wyrabia się go łatwo, jest mięciutkie i elastyczne.
Faworki wychodzą rewelacyjne, chrupiące z milionem bąbelków, szybko się smażą a jeszcze szybciej znikają ;)
Zapraszam :)
|
faworki
20 dag mąki pszennej
3 żółtka
4 łyżki gęstej śmietany
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
łyżka spirytusu
jakieś 600 ml oleju do smażenia
cukier puder do oprószenia
W misce mieszam mąkę, sól i proszek do pieczenia. Dodaję śmietanę i spirytus,mieszam razem, następnie mieszam z żółtkami i zagniatam mięciutkie ciasto.
Odcinam po kawałku ciasta i cieniutko wałkuję , można podsypać delikatnie mąką, nadmiar trzeba później otrzepać, aby olej się nie spalił.
Radełkiem wycinam paski, wielkość zależy od naszych upodobań, faworki sporo rosną. Paski dzielę na mniejsze, pod skos, w każdym robię nacięcie i przeciągam ciasto .
Faworki smażę na rumiano na gorącym oleju, trzeba uważać bo szybko się przypalają. Układam na ręczniku papierowym, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
Zostaje oprószyć pudrem i zajadać ;) Smacznego :) *źródło gotujmy.pl autor anemon
|
Stare przepisy na takie cuda są najlepsze. Oj zjadłabym.
OdpowiedzUsuńsą pyszne Elwirko, polecam;)
UsuńA kiedy ten spirytus dodać?
OdpowiedzUsuńSuper przepis!!! Wyszly wspaniale!! Mega proste do zrobienia, nawet przez nowicjuszy! Bardzo dziekuje!
OdpowiedzUsuńCieszę się ze smakowało i dziękuję za zaufanie;) Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńBardzo się cieszę, że skorzystałaś z mojego przepisu i że faworki Ci smakowały. Jest mi niezmiernie miło, że zechciałaś podzielić się tym przepisem z czytelnikami swojego bloga. Mnie również zachwyciła ta cudowna elastyczność tego ciasta, a najbardziej, to że nie trzeba go pracowicie "wybijać" wałkiem, a i tak faworki najeżone są niezliczoną ilością pęcherzyków powietrza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorotko :)
Usuń